Najlepsze piekarnie w Warszawie

Ta żoliborska piekarnia, to domena działań, a wręcz przestrzeń twórcza Moniki Waleckiej, pasjonatki chleba i fotografki. Jej doświadczenie zawodowe dojrzewało w najlepszych piekarniach na całym świecie, po to by dziś cieszyć Warszawiaków. Już wielu z nich stało się wiernymi odbiorcami tutejszych wypieków. Wszystko ma tu swój sens i powód. „Cała w Mące” wykonuje chleby na zakwasie metodą rzemieślniczą.

Co bardzo ciekawe, właścicielka „Całej w Mące”, interesuje się starymi odmianami zbóż, jak płaskurka, samopsza czy orkisz i preferuje ich zastosowanie przy wyrobie swojego pieczywa, a charakterystyczną cechą jej wszystkich chlebów jest ciemna, przypieczona skórka. Jej pojawienie się na powierzchni pieczywa to dowód na to, że pieczenie odbyło się w wysokiej temperaturze w celu uzyskania reakcji Mallarda, czyli karmelizacji skórki. Gwarantuje ona doskonały smak, chrupkość, ale także sprawia, że chleb się lepiej przechowuje. „Cała w Mące” to miejsce dla koneserów i jeśli raz spróbujesz tu chleba, z pewnością wrócisz po następny 😉

Dej powstała w wyniku połączenia dwóch pracowni, a zarazem dwóch pasjonatek piekarnictwa – Justyny Roszkowskiej z „Pochlebnie” oraz Anny Rożalskiej. Pierwsza wcześniej tworzyła piekarnię „Pochlebnie”, druga jako adeptka słynnej szkoły Le Cordon Blue, po doświadczeniu w wybitnych piekarniach Londynu, to była szefowa „Montażowni Cukierniczej”.

„Dej” jest pochwałą tworzenia chleba. To miejsce promieniuje atmosferą skupienia i pasji oraz ciepłem domowym. W pierwszym etapie pomieszczenia znajdowały się w piwnicy domu przy ulicy Płatniczej na warszawskich Bielanach, a po remoncie piekarnio – kawiarnia znalazła swoje miejsce już na salonach, w domu rodzinnym Anny Rożalskiej.

Dominującym elementem, jak to w piekarni bywa, jest ogromny, imponujący, trzypiętrowy nieustannie pracujący piec. Głośno dzwoni za każdym razem, kiedy należy wyjąć z niego kolejną partię pachnących wypieków i ten dźwięk nakręca pracę całego personelu, ustawia rytm działania, to wokół niego wszystko tutaj się kręci.

A co smakuje klienteli najbardziej? Wspaniałe chleby w każdej niemal wersji, bo zarówno pszenne jak i żytnie, mieszane oraz wegańskie, bagietki i bułki. Ogromna gama słodkich wypieków, czyli rolowanych już od rana drożdżówek, rogali z kremem i bez, sezonowych jagodzianek, pasteis de nata, cannelle. W okresie lata wytwarzane są tu lody domowe, a klienci rozpieszczani szeroką propozycją ich konsumowania, np. jako krem w pączkach lub do croissantów. Do tego lokal słynie ze smakowitej kawy w kilku rodzajach.

Od samych drzwi czuć tu zapachy wciągające do środka i odczuwalna jest miła rodzinna atmosfera, należy tego doświadczyć, a potem wracać w różnych okresach, ponieważ oferta zmienia się w zależności od sezonu i okazji.

To jeden z najnowszych stołecznych lokali śniadaniowo – piekarskich.
Już na wstępie twórcy „Kubusia” podbili klientów nietypowym wejściem na scenę branżową. Otworzyli lokal w tłusty czwartek, proponując pączki z jajkiem i kawiorem. Ich lokal jest usytuowany w sercu Warszawy przy zbiegu ulic Marszałkowskiej i Oleandrów, wcześniej znajdował się tu sklep branży spożywczo – przemysłowej o tej samej nazwie. Dziś „Kubuś” jest przestronnym, oryginalnie zaprojektowanym pomieszczeniem z pastelowymi malowidłami na ścianach i klimatem kawiarni. Karta chlebów rzemieślniczych proponuje przepyszne chleby z charakterystycznym miękkim miąższem i chrupiącą skórką. Znajdziesz tam również bagietki, drożdżówki oraz całą gamę bogatych w składniki słodkości.

Jeśli pragniesz uraczyć się oryginalnym śniadaniem, nie ma chyba bardziej wyszukanego smakowo miejsca na tę okazję oraz na duży głód. Wybór jest kuszący, np. „zestaw z awanturką” to pasta z makreli z korniszonami, jajka na miękko, szparagi al dente, podane na jogurcie z pesto, nutą mięty i sałatką z młodego szpinaku, chleb i masło oraz omlet z szyjkami rakowymi, chipsami paprykowymi z serem Groseran. To ostatnie brzmi obco, a tak naprawdę to polski ser z Grodziska. Fantazja warta odwiedzin! Polecana szczególnie przez bywalców jest zapiekanka z boczniakami, lejącym serem Bursztyn, kremową jajecznicą i sałatką z ogórka małosolnego z chrzanem, fermentowanym ketchupem i majonezem ziołowym. Nieodzownie na deser polecany jest racuch z jabłkiem, bitą śmietaną i cynamonem. „Kubuś” serwuje kanapki na wynos z pastą jajeczną i truflą. Wpadnijcie tu, nie pożałujecie!

Oto arystokrata wśród piekarni Warszawy. Jest w dobrym tonie zaopatrzyć się w pieczywo w „Aromacie”, zasiąść przy kawie i croissancie w jednej z kawiarni. Przyciągają one rzesze klientów. Już przechodząc obok jednej z lokalizacji widać pojawiających się wielbicieli miejsca, którzy nie mogą sobie odebrać przyjemności wykonania pamiątkowego selfie z logo „Aromatu” w tle.

Piekarnianego sukcesu można upatrywać przede wszystkim w jakości wyrobów, ale i w eleganckich wnętrzach. Twórcy wykonali ogromny i efektywny wysiłek, angażując ciężką pracę i ogromną pasję. Od początku, sam pomysł choć prosty, zawierał w sobie już istotę duszy przyszłej sieci piekarni. Twórcy założyli połączenie tradycji francuskiej procedury wypieku, z wykreowaniem warszawskiego stylu piekarnio- kawiarni. W ten oto sposób i trzymając się tej zasady, zaczęły powstawać klimatyczne i eleganckie piekarnie z miejscem na konsumpcję wewnątrz, w których powstawać zaczęły pełne aromatu i smaku produkty piekarnicze na bazie naturalnych, zdrowych składników i przy użyciu francuskich mąk.

Jeśli do tego wyobrazisz sobie szeroką gamę oferowanych smakołyków podawanych z wysokiej jakości kawą arabiką, pochodzącą z warszawskiej palarni ”Czarna Fala”, masz pełny obraz oferowanych przyjemności. Spożyjesz tu obfite śniadanie, zakupisz kanapkę na wynos lub zamówisz catering. Tutejsze chleby i bagietki rozpieszczają podniebienia, a estetyczne eklery, tartaletki cytrynowe, serniki z owocami czy brioszki i croissanty zawracają doszczętnie w głowie, każdemu kto tutaj wstąpi. Zaoferujcie sobie chwilę przyjemności i elegancji.

Usytuowana na warszawskiej Pradze, maleńka piekarnia, oferuje mieszkańcom cudowne, starannie przygotowane wypieki, którymi coraz liczniej zaczyna interesować się klientela spoza dzielnicy. Recepta wydaje się prosta – dobre składniki, smaczne i aromatyczne wypieki.

Miejsce stworzyła Weronika Nogańska i Mateusz Karkoszka. Ona ma za sobą doświadczenie w „Lokal Bakery” w Katowicach, on gotował w „Kieliszki na Próżnej”. Weronika jako pasjonatka, od najmłodszych lat dzieciństwa pielęgnowała i kształtowała swoje marzenie o zbudowaniu chlebowego biznesu. Sama uczyła się i eksperymentowała z przepisami na ciasto chlebowe w wersji rzemieślniczej. W miarę kształtowania się pewnej filozofii, rosła idea budowanej linii inwestycji w głowie Weroniki. Postawiono na jakość. W myśl starych przepisów, powstają tu chleby w oparciu o najlepszej jakości składniki, ale i w długim procesie fermentacji.

W jej piekarni znajdziesz doskonałej jakości chleb pszenny klasyk, pszenny z owsem, żytni z siemieniem i ze słonecznikiem oraz żytni. Do produkcji tych skarbów używa się tylko mąki od Babalskich lub z Ciechanowa lub z Polskiego Młyna. W lokalu serwowana jest wyśmienita kawa, w kilku rodzajach, z dużym wyborem mleka roślinnego, a także kanapki. Oferta słodkich wyrobów piekarskich obejmuje np. bostocki, brioszki, chausson aux pommes, kanapki i jajka w różnych ujęciach.

Mokotowska piekarnia wyróżniająca się kilkoma interesującymi elementami. Po pierwsze, jako jedyna piekarnia, postawiono tu na ofertę wyrobów z całego świata. Po drugie, jako atrakcja pojawia się możliwość obserwowania całego procesu produkcji pieczywa od a do z, za umieszczoną we wnętrzu szklaną ścianą, oddzielającą właściwą piekarnię od pracowni, co powoduje duże zainteresowanie i entuzjazm klientów. Można tu podejrzeć proces wytwarzania pieczywa takiego jak, japońskie shokupany, koreańskie bułki czosnkowe z twarożkiem śmietanowym, francuskie bagietki czy polskie ciasta z owocami sezonowymi.

Dagmara Rosiak, nazywająca siebie samą Głodną Dagą, właścicielka lokalu, zaraża optymizmem i zdaje się przyciągać klientelę już samym swoim uśmiechem i dobrą energią. Sam moment, który twórcy tego miejsca wybrali na otwarcie lokalu, świadczy o ich dobrym nastawieniu do życia. „Będzie dobrze” powstało w pandemii, kiedy łatwiej było o złe myśli niż te z szyldu biznesu Dagmary. Tę dobrą energię, można tu wyczuć już po panującej pomiędzy pracownikami atmosferze jak i po relacji w stosunku do klienta. Jest jeszcze jeden sposób rozumienia nazwy lokalu, wyjaśniany przez właścicielkę, miejsce jest nieco ukryte od ulicznego gwaru, a więc – jeśli nas znajdziesz, to będzie dobrze..

W wystroju wnętrza królują sprzęty vintage, wszystkie z odzysku, hołdując zasadzie zero waste, a ponieważ użyto tu głownie jasnych barw, nawet wystrój emanuje pozytywnym, uśmiechem i zaprasza do środka. Poza wypiekami, w okresie letnim oferowane są tu lody rzemieślnicze, a hitem autorskim jest smak – skórka chleba ze słonym karmelem. Warto tu przyjść, zasmakować jedzenia i atmosfery. Uwaga na godziny, lokal otwierany jest od czwartku do poniedziałku. W tygodniu otwarty od 9.00 do 19.00, a w weekendy od 9.00 do 16.00.